[Recenzja] The Jimi Hendrix Experience - "Electric Ladyland" (1968)
Jimi Hendrix nie zamierzał nagrywać następcy "Axis: Bold as Love" w podobnym pośpiechu. Tym razem zamiast jednej, trwającej około miesiąca sesji, odbyło się ich kilka, na przestrzeni nieco ponad roku. Materiał powstawał w lipcu i grudniu 1967 roku, a także w styczniu i od kwietnia do sierpnia 1968 roku. Prace nad albumem przedłużały się z jednej strony przez perfekcjonizm Hendrixa, który objawiał się rejestrowaniem nawet kilkudziesięciu podejść do jednego utworu, a z drugiej strony przez jego niezwykłą płodność artystyczną - napisał tyle utworów, że starczyło ich na album dwupłytowy. Zapewne nie bez znaczenia był też fakt, że podczas tych sesji zaczęło dochodzić do rozłamu pomiędzy członkami Experience. Hendrix był coraz bardziej niezadowolony z gry Noela Reddinga, którego w rezultacie można usłyszeć tylko w pięciu z szesnastu utworów. Ale Mitch Mitchell również nie jest obecny w niektórych kawałkach. Na albumie wystąpiło za to wielu gości, jak Brian Jones z The Rolling