Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

[Recenzja] Keef Hartley Band - "Halfbreed" (1969)

Obraz
John Mayall potrafił dobierać sobie utalentowanych współpracowników. Wielu spośród nich założyło potem własne zespoły. Wymieniając tylko te najlepsze, nie można zapomnieć o Cream, Colosseum, Fleetwood Mac, The Aynsley Dunbar Retaliation czy Keef Hartley Band. Za powstanie tego ostatniego odpowiadał, oczywiście, perkusista Keef Hartley. Jego muzyczna kariera zaczęła się już na początku lat 60., gdy zajął miejsce Ringo Starra w Rory Storm and the Hurricanes. Następnie dołączył do grupy The Artwoods (w której występował m.in. u boku Jona Lorda) i wziął udział nagrywaniu jej jedynego albumu, "Art Gallery". Wkrótce potem zainteresował się nim Mayall, zapraszając na sesje nagraniowe "The Blues Alone" i "Crusade". Hartley, podobnie jak i inni muzycy, nie zagrzał długo miejsca w Bluesbreakers. Idąc śladem innych, postanowił stworzyć własny zespół. Perkusista pozostał jednak w przyjaznych stosunkach z Mayallem, o czym świadczy gościnny występ tego drugiego

[Recenzja] Chicken Shack - "Imagination Lady" (1972)

Obraz
Pomiędzy grupami Chicken Shack i Savoy Brown istnieje wiele podobieństw. Łączy je nie tylko stylistyka, ale także podobna i częściowo przeplatająca się historia oraz liczne powiązania personalne. W obu przypadkach jedynym stałym muzykiem jest gitarzysta. Na początku lat 70. Kim Simmonds stracił wszystkich swoich współpracowników, a wkrótce potem to samo spotkało Stana Webba, gdy pozostali instrumentaliści Chicken Shack odeszli do bardziej popularnego... Savoy Brown. Jakiś czas później sam Webb przeszedł na pewien czas do grupy Simmondsa. Wcześniej jednak podjął próbę skompletowania nowego składu własnego zespołu. Znaleźli się w nim późniejszy członek Jethro Tull, basista John Glascock oraz perkusista Pip Pyle. związany ze sceną Canterbury (później grał m.in. w Gong, Hatfield and the North i National Health). Miejsce tego drugiego szybko zajął Paul Hancox i tak powstał skład, który można usłyszeć na "Imagination Lady". Album składa się z siedmiu utworów, w tym trzech pr

[Recenzja] Savoy Brown - "Street Corner Talking" (1971)

Obraz
Na okładce widnieje nazwa Savoy Brown, jednak niewiele zostało tu z zespołu, który nagrał "Raw Sienna" i pozostałe z wcześniejszych albumów. W składzie przetrwał jedynie Kim Simmonds, któremu towarzyszą tu aż trzej muzycy podebrani z konkurencyjnego Chicken Shack - klawiszowiec Paul Raymond, basista Andy Silvester i perkusista Dave Bidwell - a także wokalista Dave Walker, późniejszy członek Fleetwood Mac i... Black Sabbath (pod koniec lat 70. chwilowo zajął miejsce Ozzy'ego Osbourne'a). Co odróżnia nowe wcielenie grupy od poprzednich? Przede wszystkim poszerzenie brzmienia ograny elektryczne organy oraz sekcja rytmiczna nierzadko grająca w bardziej funkowy sposób. Oczywiście nie brakuje tu bluesa, słyszanego przede wszystkim w gitarowych zagrywkach Simmondsa. Doskonale do takiej stylistyki pasuje mocny głos Walkera (w stylu Paula Rodgersa lub Davida Coverdale'a), choć niestety śpiewa on w dość nijaki sposób. Ale dobrze, że znalazł się w składzie. Bo śpiewając

[Recenzja] John Mayall - "The Blues Alone" (1967)

Obraz
Popularność Johna Mayalla wciąż rosła. Przedstawiciele wytwórni chcieli dodatkowo pomnożyć zyski, wydając kompilację z jego najpopularniejszymi utworami. Muzykowi pomysł się nie spodobał i jako alternatywę zaproponował nagranie na własny koszt premierowego materiału. Bez finansowego wsparcia wytwórni trzeba było jednak maksymalnie przyciąć koszty. Sesja nagraniowa zamknęła się w ciągu jednego dnia, 1 maja 1967 roku. Na repertuar złożyły się wyłącznie kompozycje Mayalla, który nie tylko samodzielnie je zaśpiewał, ale także zarejestrował wszystkie partie gitar, basu, instrumentów klawiszowych oraz harmonijki, a w dwóch utworach zagrał nawet na perkusji. W ośmiu innych kawałkach za bębnami zasiadł Keef Hartley i jest to jedyny muzyk, poza liderem, jakiego można usłyszeć na tym longplayu. Na liście płac znalazł się też producent Mike Vernon oraz dwóch inżynierów dźwięku. W porównaniu z albumami nagranymi w pełnym składzie Bluesbreakers, "The Blues Alone" jest tylko trochę

[Recenzja] The Aynsley Dunbar Retaliation - "The Aynsley Dunbar Retaliation" (1968)

Obraz
Perkusista Aynsley Dunbar w trakcie swojej kariery zaliczył wiele artystycznych lub komercyjnych wzlotów. I to pomimo dość niefortunnego początku, gdy dosłownie o rzut monetą nie dostał się do zespołu Jimiego Hendrixa. Szybko jednak trafił do innej dobrze prosperującej grupy, Bluesbreakers Johna Mayalla Bluesbreakers. Dunbar zdążył wziąć udział w nagraniu albumu "A Hard Road" oraz EPki "All My Life" (z gościnnym udziałem amerykańskiego mistrza harmonjki Paula Butterfielda), zanim został zwolniony. Nie mogąc znaleźć nowego angażu, zaczął rozglądać się za muzykami do własnego zespołu. Padło na Roda Stewarta, Jacka Bruce'a oraz Petera Greena, który niedługo po nim odszedł z Bluesbreakers. Kwartet przyjął nazwę Crazy Blue i w połowie 1967 roku odbył swoją jedyną sesję nagraniową. Zarejestrowane zostały trzy utwory, z których publikacji doczekał się tylko jeden. "Stone Crazy", klasyczny blues w wolnym tempie, trafił na kompilację "History of Briti

[Recenzja] Savoy Brown - "Looking In" (1970)

Obraz
Po odejściu Chrisa Youldena zespół nie szukał dla niego następcy. W końcu już wcześniej zdarzało się, że w roli wokalisty zastępował go gitarzysta Dave Peverett. Trzeba jednak pamiętać, że Youlden nie tylko posiadał charakterystyczny głos, ale był także głównym kompozytorem. To pisane przez niego utwory w znacznym stopniu decydowały o jakości poprzednich longplayów. Tym razem cały ciężar stworzenia materiału spoczął na pozostałych muzykach - głownie na Kimie Simmondsie, choć swoje dołożyli tez Peverett (współautor czterech kawałków) i basista Tony Stevens (autor "Poor Girl"). Zaproponowali dość zróżnicowane - choć nie wykraczające poza dotychczasowe ramy stylu zespołu - utwory. Nie tworzą one jednak tak spójnej całości, jaką był "Raw Sienna", choć próbowano stworzyć wrażenie dobrze przemyślanego dzieła. Album jest spięty klamrą w postaci dwóch delikatnych, bliźniaczych miniaturek: "Gypsy" i "Romanoff". Poza tym trudno wskazać tu jakikolwiek

[Recenzja] John Mayall's Bluesbreakers - "Crusade" (1967)

Obraz
Od albumu "Blues Breakers" rozpoczęła się wielka popularność brytyjskiego bluesa. Grupa Johna Mayalla pozostawała jednym z czołowych, najbardziej cenionych przedstawicieli tego zjawiska. Pomimo tego, jej skład nieustannie się zmieniał. Po odejściu Erica Claptona i Hugh Flinta w szeregi Bluesbreakers wstąpili Peter Green i Aynsley Dunbar. Niedługo po wydaniu albumu "A Hard Road", Green zasugerował Mayallowi wyrzucenie Dunbara (który w odwecie założył The Aynsley Dunbar Retaliation) i przyjęcie na jego miejsce Micka Fleetwooda, z którym grał już wcześniej. Ten skład przetrwał jedynie kilka tygodni. Green, podobnie jak wcześniej Clapton, miał większe ambicje niż granie w cudzym zespole. Postanowił zebrać własną grupę, którą nazwał Fleetwood Mac, co miało zachęcić do przyłączenia się sekcji rytmicznej Bluesbreakers, Micka Fleetwooda i Johna McVie. Pierwszy z nich od razu przystał na tę propozycję. Natomiast drugi wahał się tak długo, że zdążył wziąć udział w jeszcz

[Recenzja] Mountain - "Live: The Road Ever Goes On" (1972)

Obraz
Intensywne koncertowanie z przerwami na nagrywanie kolejnych albumów zmęczyło muzyków, którzy postanowili poświęcić się innym zajęciom. Felix Pappalardi wrócił do pracy producenta, Leslie West i Corky Laing nawiązali współpracę z Jackiem Bruce'em - przyjmując niezbyt oryginalny szyld West, Bruce and Laing - natomiast Steve Knight całkowicie wycofał się muzycznego biznesu. Na wieść o zawieszaniu Mountain błyskawicznie zareagował wydawca grupy, kompilując pierwszy w dyskografii grupy album stricte koncertowy. Wypełniły go nagrania zarejestrowane podczas trzech różnych występów w latach 1969-70. Tytuł "The Road Ever Goes On" został zaczerpnięty z "Hobbita" J.R.R. Tolkiena. Okładkę tradycyjnie przygotowała Gail Collins - żona Pappalardiego i autorka wielu tekstów grupy. Całość rozpoczynają dwa utwory zarejestrowane podczas występu na festiwalu w Woodstock, 16 sierpnia 1969 roku. Znana z "Mountain", solowego debiutu Westa, kompozycja "Long Red&q

[Recenzja] Badger - "One Live Badger" (1973)

Obraz
Cykl "Trzynastu pechowców" - część 8/13 Badger powstał po koniec 1972 roku z inicjatywy grającego na klawiszach Tony'ego Kaye'a oraz basisty Davida Fostera. Pierwszy z nich nieco ponad rok wcześniej wcześniej opuścił grupę Yes, z którym nagrał trzy pierwsze albumy. Drugi także miał z nią powiązania - jest współautorem dwóch utworów z albumu "Time and a Word", w których gościnnie wystąpił (w tytułowym zagrał na gitarze akustycznej, w "Sweet Dreams" udzielał się wokalnie), zaś wcześniej występował z Jonem Andersonem w grupie The Warriors. Do tej dwójki wkrótce dołączył perkusista Roy Dyke, znany z Ashton, Gardner & Dyke. On z kolei ściągnął gitarzystę Briana Parrisha, wcześniej członka Parrish & Gurvitz. Jedne z pierwszych występów Borsuka odbyły się w dniach 15-16 grudnia 1972 roku w londyńskim Rainbow Theatre, w roli supportu Yes. Ówczesna trasa Yes była rejestrowana na potrzeby planowanej koncertówki - wydanej w następnym roku jako

[Recenzja] Savoy Brown - "Raw Sienna" (1970)

Obraz
Savoy Brown tempo wydawania płyt miał niezwykłe. "Raw Sienna" to trzeci album opublikowany w ciągu dwunastu miesięcy. Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich - "Blue Matter" i "A Step Further" - tym razem nie było potrzeby posiłkowania się nagraniami koncertowymi. Do czasu sesji nagraniowej Chris Youlden zdążył napisać sześć utworów, Kim Simmonds dostarczył kolejne trzy. Po zarejestrowaniu wszystkich, zespół miał niespełna czterdzieści minut materiału, czyli w sam raz na płytę winylową. Warto dodać, że wyjątkowo udanego materiału. Nigdy wcześniej, ani już nigdy później, muzykom tworzącym pod szyldem Savoy Brown nie udało się stworzyć tak dobrego zestawu piosenek, które tworzyłyby tak spójną, choć różnorodną, całość. W aranżacjach bardzo istotną rolę odgrywają instrumenty dęte, czasem pojawiają się też smyczki, pianino lub perkusjonalia. Muzyka zespołu nabrała trochę jakby soulowego charakteru - także za sprawą śpiewu Youldena, a momentami na

[Recenzja] Mountain - "Flowers of Evil" (1971)

Obraz
Będąc pod silnym wpływem Cream, muzycy Mountain nie mogli odmówić sobie nagrania albumu składającego się zarówno ze studyjnych, jak i koncertowych nagrań. Studyjna część "Flowers of Evil", odpowiadająca pierwszej stronie winylowego wydania, wypada przyzwoicie, choć słychać pewną rutynę. Tytułowy kawałek to kolejny czadowy i raczej banalny otwieracz z surowym śpiewem Lesliego Westa, nieco zbyt patetyczny "King's Chorale" to jeszcze jedna instrumentalna miniatura, natomiast "Pride and Passion" z trochę mniej oczywistą budową i natchnionym śpiewem Felixa Pappalardiego to tutejszy odpowiednik tytułowego nagrania z "Nantucket Sleighride". Zostają dwa utwory: "One Last Cold Kiss" i "Crossroader". Na wyróżnienie zasługuje ten drugi, którego tytuł nie przypadkiem kojarzy się ze słynnym "Crossroads" Cream. To jeszcze jeden czadowy, ale tym razem niebanalny kawałek, zagrany w niemalże porywający sposób. Ciekawe, że za

[Recenzja] Chicken Shack - "40 Blue Fingers, Freshly Packed and Ready to Serve" (1968)

Obraz
Inspiracją dla nazwy tego zespołu był tytuł albumu Jimmy'ego Smitha, "Back at the Chicken Shack". Smith to jeden z pierwszych jazzmanów używających organów Hammonda. Nie jest to jednak dobry trop, jeśli chodzi o stylistykę grupy. Chicken Shack należy do licznych przedstawicieli brytyjskiego bluesa. To także jeden z pierwszych zespołów zakontraktowanych przez Blue Horizon - wytwórnię należącą do Mike'a Vernona, być może największego propagatora takiej muzyki. Vernon wspomagał jako producent i/lub wydawca m.in. Johna Mayalla, Savoy Brown, Ten Years After, Fleetwood Mac czy The Aynsley Dunbar Retaliation, a więc znaczną część czołowych reprezentantów stylu. Na przestrzeni lat przez skład wciąż funkcjonującego Chicken Shack przewinęło się wielu mniej i bardziej znanych muzyków, w tym Christine Perfect (później w Fleetwood Mac), Chris Wood (później w Traffic), Hughie Flint (wcześniej u Mayalla i w Savoy Brown), Paul Raymond (później w UFO), John Glascock (później w Je

[Recenzja] Mountain - "Nantucket Sleighride" (1971)

Obraz
Drugi album Mountain nie przynosi praktycznie żadnych zaskoczeń. Podobnie, jak na debiutanckim "Climbing!", bardziej jednoznaczne stylistycznie kawałki, najczęściej z szorstkim śpiewem Lesliego Westa, przeplatają się tutaj z trochę bardziej różnorodnymi nagraniami, podniośle wyśpiewywanymi przez Felixa Pappalardiego. Jeśli chodzi o te pierwsze, to całkiem nieźle wypada hardrockowy "Don't Look Around", choć nie jest to tak konkretny otwieracz, jak "Mississippi Queen" z poprzednika. Pozostałe z jednoznacznych kawałków wypadają raczej sztampowo, co szczególnie dotyczy boogie "The Animal Trainer and the Toad" i bluesa "The Great Train Robbery". Natomiast śpiewane przez Pappalardiego utwory w rodzaju tytułowego "Nantucket Sleighride", dedykowanemu Jimiemu Hendrixowi "Tired Angels" czy "Travellin' in the Dark" łączą hardrockowe patenty z subtelniejszymi momentami. We wszystkich trzech uwagę zwracają

[Recenzja] Savoy Brown - "A Step Further" (1969)

Obraz
Sprawdziło się raz, czemu więc nie spróbować ponownie? "A Step Further" został przygotowany dokładnie według tego samego schematu, co wydany kilka miesięcy wcześniej "Blue Matter". W połowie wypełniły go nagrania studyjne, a w połowie koncertowe. Utwory zarejestrowane w studiu prezentują się całkiem przyjemnie i różnorodnie. Album rozpoczynają dwa bardzo energetyczne, pogodne kawałki: "Made Up My Mind" oraz instrumentalny, za to wzbogacony sekcją dętą, "Waiting in the Bamboo Grove". Dla odmiany "Life's One Act Play" to bardzo zgrabna, nastrojowa ballada. Świetnie wypada tu partia wokalna Chrisa Youldena, podobnie jak gitarowe solówki, pulsujący bas oraz urozmaicające brzmienie dźwięki organów, pianina i dęciaków. Bardzo piosenkowo, niemalże popowo wypada natomiast "I'm Tired", zresztą wydany na singlu i nawet odnotowany na amerykańskiej liście (doszedł do 74. miejsca). Kończący stronę A "Where Am I" to j

[Recenzja] Mountain - "Climbing!" (1970)

Obraz
Korzenie amerykańskiej grupy Mountain sięgają 1969 roku, kiedy to doszło do spotkania Lesliego Westa, byłego gitarzysty rhythm and bluesowego The Vargants, oraz Felixa Pappalardiego, producenta najbardziej znanego ze współpracy z Cream. Pappalardi zaoferował Westowi pomoc w nagraniu solowego albumu. Wystąpił na nim nie tylko w roli producenta, ale także basisty i klawiszowca. Składu dopełnił natomiast perkusista Norman D. Smart. Album, stylistycznie utrzymany na pograniczu hard rocka i bluesa, został wydany w lipcu 1969 roku pod tytułem "Mountain", nawiązującym do sporych rozmiarów Westa. Wkrótce potem pojawił się pomysł trasy koncertowej. Do muzyków grających na albumie dołączył klawiszowiec Steve Knight, podjęto też decyzję o przekształceniu projektu w regularny zespół, któremu nadano nazwę Mountain. Grupa szybko zdobyła uznanie, m.in. za sprawą dobrze przyjętego występu na festiwalu Woodstock. Jeszcze przed końcem tego roku muzycy, w nieco zmienionym składzie - nowy