Posty

Wyświetlam posty z etykietą camel

[Recenzja] Camel - "Moonmadness" (1976)

Obraz
Czwarty album Camel, "Moonmadness", to szczytowe osiągnięcie zespołu pod względem komercyjnym, a zarazem łabędzi śpiew oryginalnego składu grupy. Tym samym, longplay zamyka klasyczny okres działalności zespołu. I całkiem nieźle sprawdza się jako jego podsumowanie, choć przecież nie mógł to być celowy zabieg - basista Doug Ferguson podjął decyzję o odejściu dopiero tuż przed przystąpieniem zespołu do nagrywania kolejnego albumu. A jednak, "Moonmadness" zdaje się łączyć różne cechy poprzednich wydawnictw. Na prostym, rockowym debiucie spokojnie mogłaby znaleźć się kompozycje "Another Night" i "Chord Changes". To jedne z najbardziej dynamicznych utworów grupy. Pierwszy z nich jest oparty na wręcz hardrockowym riffowaniu, uzupełnionym nieco funkową grą sekcji rytmicznej i organowo-syntezatorowymi ozdobnikami. Ostateczny efekt psuje niestety zbyt anemiczna partia wokalna. Drugi na szczęście jest instrumentalny - no prawie, bo w pewnym momencie

[Recenzja] Camel - "The Snow Goose" (1975)

Obraz
W połowie lat 70. większość czołowych grup progrockowych miała już na koncie album koncepcyjny. Wiele z nich - żeby wspomnieć tylko o "Dark Side of the Moon" czy "The Lamb Lies Down on Broadway" - przyniosło ich twórcom spory sukces komercyjny. Nic dziwnego, że muzycy Camel postanowili stworzyć swoją własną muzyczną opowieść. Nie zamierzali jednak pisać zupełnie nowej historii. Sukces utworu "The White Rider" z albumu "Mirage", zainspirowanego twórczością J.R.R. Tolkiena, zachęcił ich do ponownego sięgnięcia do literatury. Po rozważeniu kilku propozycji, wybór padł na nowelę "The Snow Goose" amerykańskiego pisarza Paula Gallico. Muzycy przygotowali materiał, jednak ostatecznie nie otrzymali zgody na wykorzystanie wybranej historii. Podobno jej autor był zagorzałym przeciwnikiem papierosów, co przełożyło się na jego niechęć do zespołu, który dopiero co współpracował z koncernem tytoniowym i wciąż dzielił z nim nazwę oraz logo. Ponie

[Recenzja] Camel - "Mirage" (1974)

Obraz
Album "Mirage" zdobi jedna z najbardziej rozpoznawalnych i kontrowersyjnych okładek w historii muzyki rockowej. Pojawia się na niej bowiem grafika i logo znane z papierosów marki Camel (co szczególnie ciekawy efekt dało to na wydaniu kasetowym, które ze względu na rozmiar i kształt bardzo łatwo można pomylić z prawdziwą paczką papierosów). Skąd ten pomysł? Znane są dwie wersje wydarzeń. Według pierwszej, pochodzącej z oficjalnej strony zespołu, okładka miała być żartem ze wszystkich osób, które dopatrywały się nikotynowych skojarzeń w nazwie zespołu. Amerykański koncern tytoniowy uznał jednak, że okładka narusza jego prawa i w rezultacie w Stanach album ukazał się z inną grafiką (bardzo tandetną - patrz niżej). Wkrótce jednak obie strony zdołały się dogadać, a koncern został patronem i sponsorem zespołu. Inną wersję zdarzeń przedstawił perkusista Andy Ward, twierdzący, że okładka była efektem kontraktu podpisanego przez nowego wydawcę zespołu, firmę Deram, z koncernem. K

[Recenzja] Camel - "Camel" (1973)

Obraz
Grupa Camel zaliczana jest do najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów z nurtu rocka progresywnego. Można z tym polemizować, gdyż nie była ona nigdy ani szczególnie oryginalna, ani wybitna. Większość dyskografii Wielbłąda to właściwie trochę bardziej ambitny pop. Na początku swojej działalności zespół nagrał jednak kilka wartościowych albumów, zawierających trochę bardziej ambitną - ale tylko odrobinę bardziej skomplikowaną od "zwykłego" rocka - muzykę. Za jego największe osiągnięcia powszechnie uznaje się longplaye od drugiego do czwartego, czyli "Mirage", "The Snow Goose" i "Moonmadness". W ich cieniu pozostaje debiut - wydany w małym nakładzie bez żadnej promocji, w związku z czym przez wiele lat był prawdziwym białym krukiem. Bez wątpienia jest to jednak jedno z najciekawszych wydawnictw Camel. Zawarte na nim utwory brzmią jak Wishbone Ash bez porywających solówek gitarowego duetu, albo jak wczesny Santana bez elementów latyno