[Recenzja] Whitesnake - "The Purple Album" (2015)
Co zrobić, gdy trzeba na szybko przygotować nowy album, by ruszyć w kolejną trasę, ale nie dysponuje się żadnym materiałem? Najprościej nagrać cudze kompozycje. Co jednak w sytuacji, gdy na albumie też chce się coś zarobić i nie oddawać znacznej części zysków kompozytorom? Wówczas najlepiej przypomnieć własne dokonania. Whitesnake stosował to rozwiązanie już na wczesnym etapie, odświeżając swoje utwory ledwo kilka lat po nagraniu oryginalnych wersji. W przypadku "The Purple Album" sprawa wygląda o tyle inaczej, że tym razem cały longplay składa się z takich powtórek, a zaczerpnięto je z repertuaru poprzedniej grupy Davida Coverdale'a, Deep Purple. Podobno wokalista myślał nad tym projektem już od wielu lat, próbując zainteresować nim muzyków, którzy współtworzyli wraz z nim tamten zespół. Plany te udaremniła śmierć Jona Lorda w 2012. Ostatecznie więc zarejestrował album z aktualnym wcieleniem Whitesnake. Rzekomo jako hołd dla swojej pierwszej profesjonalnej grupy. Tyl